Klamerki w decouage'u - tego jeszcze nie było :-) Dość pracochłonny wyczyn, ale efekt powiedziałabym, że słodki i sielski. Drewniane klamerki po rozmontowaniu ozdobiłam techniką serwetkową, a następnie przetarłam brzegi odrobiną pasty pozłotniczej, żeby było ciekawiej i trochę staro. Później wrzucę kilka fotek po złożeniu całego kompletu 10 sztuk. Ponowne składanie klamerek to masakra :-) ale co się nie da jak się da :-)
Podziwiam cierpliwość! Ale efekt super!
OdpowiedzUsuńklamerki cudne i bardzo pracochłonne,a jak przyjemnie się wiesza pranie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://handmadebygosica.blogspot.com/
Śliczne te klamerki, ale praca ogromna
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie, ale wierzę, że było przy nich sporo pracy.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość, ale efekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńAniu, wyszły pięknie !! nie spodziewałam się, że będą aż tak śliczne :) ale się cieszę - dzięki !! S.J.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za anielską cierpliwość i wytrwałość. Gratuluję też efektu, bo wyszło pięknie. Lubię kolor różowy, może dlatego tak mi się podoba, jednak szkoda byłoby używać tych małych cudeniek. Zdecydowanie wymyśliłabym im jakieś ozdobne przeznaczenie.
OdpowiedzUsuń