Dziś prezentuję Wam projekt, który był dla mnie osobistą próbą. Po długiej przerwie w pracowni postanowiłam skupić się na czymś co będzie dla mnie wyzwaniem, pozwalającym wrócić na kreatywne tory, który obudzi we mnie chęć tworzenia i przypomni jaka to radość kiedy robi się to, co się bardzo kocha. Dawno tego nie czułam, z uwagi na natłok innych zawodowych obowiązków i tęskniłam za tym uczuciem.
Projekt powstał na bazie drewnianej herbaciarki w
kształcie domku, styl od dawna chodził mi po głowie, we wspomnieniach alzackiego miasteczka Colmar, które odwiedziłam wiele lat temu. Tam takie kamieniczki można zobaczyć w realu, nie wersji miniatury
Jest to praca, której poświęciłam wiele czasu i pracy, chyba pobiłam własny życiowy rekord jeśli chodzi o spędzone nad projektem godziny.
Tu wszystko zostało wykonane ręcznie, bez foremek, (później pokażę Wam na filmiku krok po kroku), każdy listek, każda gałązka, każdy detal. Listki w rozmiarze nieco większym od ziarna siemienia lnianego ukulałam w ilości ponad 250 sztuk, zaś dachówek jest 279. Największa doniczka z kwiatami na maleńkich parapecikach ma 2 cm szerokości.
Belki i elementy wypukłe elewacji to gruba tektura i patyczki do mieszania napojów.
Szczegóły dotyczące wykonania opisze pod osobnym postem z filmikiem, w którym Wam pokażę jak to jest zrobione
.
Mam nadzieję, że spodoba się Wam moje małe Colmar