Jeśli chodzi o wykonanie, to nadal testuję farby typu chalky finish, zwana popularnie kredowymi, choć niektóre wcale nimi nie są. Butelczyny zagruntowałam Fluggerem i pomalowałam frabami Pentarta. Serwetki do tego i trochę podmalowań i na koniec wosk. Ogólnie szybka i przyjemna praca :-)
w wersji szaro - różowej
w wersji zielono - kremowej
Śliczne. To piękny prezent.
OdpowiedzUsuńbardzo fajna ta butelka, super wyszedł motyw dzieci z różyczką, trafne połączenie
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńButelczyny rewelacja , świetny pomysł , i piekna pamiątka. przynajmniej nie zwiędnie jak kwiatek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Obie cudne!!!
OdpowiedzUsuńPrześliczne prezenty wyczarowałaś! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńObie śliczne ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne:) Taki prezent Młodzi zapamiętają na długie lata...
OdpowiedzUsuńUrocze butelki. Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę przepiękne butelki... Prezent, w który wkłada się swoją duszę i pracę jest o wiele bardziej wartościowy niż kwiat, który szybko uschnie...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są Twoje prace... aż miło popatrzeć :) Z chęcią dołczyłam do grona odwiedzających. Zapraszam w odwiedziny i do mnie haftownia.blogspot.com , ale daleko mi do Ciebie :)
OdpowiedzUsuń